czwartek, 5 marca 2015

Zima się kończy...

Zima się kończy, a ja nawet nie napisałam żadnego podsumowania jakże niby nudnej i leniwej pory roku,ale jednak w pewnym sensie bardzo aktywnej. Więc może napiszę, o tym , że jakoś pod koniec grudnia (święta) wybraliśmy się do Zakopanego. Z racji tego , że były święta itd, to w pierwsze dni naszego pobytu nic nie robiłyśmy tylko zajmowałyśmy się przygotowaniami do świąt... Święta jak wiadomo,szybko minęły i 27 grudnia wyruszyłyśmy na Gubałówkę. Wspiełyśmy się z Verte na samą górę- łatwo nie było w szczególności patrząc na to,że padał śnieg i była minusowa temperatura.

Potem zaliczyłyśmy jeszcze wiele,wiele spacerków po pięknych polskich górach. Jednak 2 stycznia musieliśmy już wracać. : ( Jednak po kilku dniach dość spontanicznie i gwałtownie poprawiłam sobie humor i zapisałam nas na obóz do Annówki. Bardzo chciałam jechać na zimowy obóz z Iwoną Gołąb jednak nie było już wolnych miejsc,został nam Mad Mix! Też dobra sprawa, sztuczki+ agility to jak na zime fajne połączenie. Bez wahania nas wpisałam i za kilka dni - w czasie ferii wybrałyśmy się w długą podróż. Miałyśmy nieco przygód jadąc, jednak dotarłyśmy na miejsce. Ten tydzień spędziłyśmy w naprawdę świtnej atmosferze, zdobywając przy tym ogrom nowej wiedzy i umiejętnośći. Jak po każdym semianrium/obozie mam głębokie refleksje co do naszych biegów, w już bezproblemowej drodze powrotnej, analizowałam wszystko, starając się szukać sposób na rozwiązanie naszych ,,problemów''. Jak zwykle-skutecznie.
 Bardzo,ale bardzo dużo wycignęłam z tego seminarium, Verte oczywiścię też,poznała nowe tajniaki agility, jak i sztuczek. Generalnie drugi tydzień ferii poświęciłyśmy trenowaniu naszych mięśni- zrobiłyśmy ,,małe" zakupy w Decathlonie.
Teraz już dawno po feriach i zaczyna czuć wiosnę, fajnie,bo praktycznie codziennie mam chęć by wyjść z psem na hopeczki. Teraz zaczynam brać nas i agility nie tylko pod względem fanu  (oczywiście to zawsze),ale także pod coś poważniejszego-nie wiem na ile nam się to uda,ale wiem, że warto i że obydwie kochamy ten sport- tak to nasz ulubiony(najnajnajnajnajnaj) sport, który najelpiej i mi i Verciałowi podpadł do gustu.
Zaczęłam już nie tylko inwestować w psa, także i w siebie! Otóż to kupiłam sobie strój do biegania! A co! Teraz jeszcze chcę zamówić buty,jakoś niebawem,czekam tylko na przypływ kasy po ostatnich zakupach dla psa :') No i najważniejsze, działeczka!
 Tak nasz własny kącik do trenowania. Szczerze mówiąc jeszcze trochę czasu do tego gdy już będę ją mieć w własności i zrobioną po swojemu (wakacje lipiec/sierpień) , ale cieszy i to bardzo! Na samą myśl, o torku ze strefkami mmmmm... Chcę wakacje, natychmiast.
FILMIK OBOZOWY
 A rankiem 14 lutego- obudziły mnie te piękne walentynki, Verte w pięknej czerwonej kokardzie, kartki od mojej dwójeczki, i wielki misiek <3

Szykuję recenzję, niestety szkoła trochę mnie ogranicza,myślę , że powinna pojawić się w przyszłym tygodniu ;)